-15% na wszystkie BESTSELLERY  KOD: BEST15

Jak nie przytyć podczas kwarantanny? – część 7 – aktywność nietreningowa

Bezczynność Cię dobija, masa ciała rośnie, a na brzuchu pojawiają się kolejne fałdki? Mam szczerą nadzieję, że nie i robisz co w Twojej mocy by nie akumulować dodatkowych kilogramów w sytuacji „unieruchomienia”, dziś natomiast spróbuję podpowiedzieć Ci co jeszcze możesz zrobić by wyglądać i czuć się lepiej, a przy tym zadbać o zdrowie organizmu.
Jak nie przytyć podczas kwarantanny? – część 7 – aktywność nietreningowa
Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty
Spis treści

Bezczynność Cię dobija, masa ciała rośnie, a na brzuchu pojawiają się kolejne fałdki? Mam szczerą nadzieję, że nie i robisz co w Twojej mocy by nie akumulować dodatkowych kilogramów w sytuacji „unieruchomienia”, dziś natomiast spróbuję podpowiedzieć Ci co jeszcze możesz zrobić by wyglądać i czuć się lepiej, a przy tym zadbać o zdrowie organizmu.


W ostatniej części wspomniałem, że większość z nas wykonuje parę tysięcy kroków każdego dnia. Zależnie od rodzaju wykonywanej pracy, temperamentu i sposobu spędzania wolnego czasu może to być parę, a czasem nawet paręnaście tysięcy kroków. Aktualnie jednak w większości przypadków nie przekraczamy tysiąca, no, przy dobrym układzie dwóch tysięcy kroków. To mniej niż zalecają towarzystwa kardiologiczne, a dodatkowo różnica paru-parunastu tysięcy kroków to różnica w kaloriach i to nie byle jaka. Co więc możemy zrobić by temu zaradzić? Pierwszą kwestia jest omówiony w ostatnim tekście plan aktywności – jego wykonanie i przestrzeganie, prócz tego możemy zadbać jednak i o czas „pozatreningowy” – w jaki sposób?

„Prosty” plan na ruch


Skoro siedzisz w domu, a Twoja codzienna liczba korków oscyluje wokół „szalonego” tysiąca – rób co w Twojej mocy by ruszać się więcej. Idziesz po kolejną kawę do kuchni? Rób pajacyki albo jakikolwiek skip (A lub C będzie najkorzystniejszy jeśli Twoja kuchnia nie ma metrażu >20m2;-), skip B polecamy w większych pomieszczeniach), czy chociażby przysiady do momentu aż ekspres przygotuje gorący napój. To sposób, który osobiście wykorzystałem kiedyś w przypadku jednej z podopiecznych której napięty grafik nie pozwalał na „wplecenie” treningów do planu dnia. Zaobserwowaliśmy że pije bardzo dużo kawy – każde oczekiwanie na kolejną filiżankę okraszała przysiadami – ten element pozwolił nam przełamać stagnację w redukcji.
Inna sytuacja - wstajesz od komputera rozprostować kości (wypadało by to robić co najmniej na 5-10minut po każdych 45-60 minut „gapienia się w ekran”)? Machnij parę burpees, weź do ręki skakankę lub (to wersja dla odważnych) – zrób tabatę! W tym ostatnim przypadku możesz się ostro zasapać, ale jednocześnie ruch gwarantuje lepsze dotlenienie i zastrzyk endorfin – będzie łatwiej się skupi!
Coś co misiaczki lubią najbardziej - oglądasz wieczorem ulubiony serial? Postaraj się w czasie jego trwania porozciągać albo wykonać ćwiczenia mobilizujące – nie zgubisz wątku, a zadbasz o zdrowie i sylwetkę!

Podsumowanie


Mam świadomość, ze powyższe propozycje mogą nie wydawać się zbytnio odkrywcze dla patrzących „z boku”, przeanalizujcie jednak – ilu z Was stosuje takie zabiegi w swojej codziennej praktyce? Pomyślcie ile więcej ruchu, spalonych kalorii, dotlenienia i uśmiechu więcej mogło by być w Waszym życiu gdyby parokrotnie w ciągu dnia zastosować tak krótki i proste „treningi” – jednorazowo to niby nic, w perspektywie całej doby natomiast – już paręnaście minut intensywnego wysiłku. Tak więc – do dzieła!

Zobacz także: Jak nie przytyć podczas kwarantanny - część 8 - rozrywki wspierające formę sportową 

Magister dietetyki.

Zostaw opinię