-10% na całe zamówienie od 150 pln  KOD: APRIL10

Jak nie przytyć podczas kwarantanny? – część 6 – planowanie aktywności

Kolejna część naszego cyklu poświęconego zabiegom mającym uchronić Was przed zbędnym „balastem” w momencie względnego uruchomienia przed Wami. Wiemy nieco o kaloryczności i makrosach, potrafimy radzić sobie z głodem i nudą, planujemy także prawidłowo posiłki, ich przygotowywanie i spożycie. Wydawać by się mogło, że to wszystko, a jednak nie do końca! Dziś nieco o planowaniu aktywności fizycznej – to właśnie ona jest kluczem do wydatku energetyczn
Jak nie przytyć podczas kwarantanny? – część 6 – planowanie aktywności
Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty
Spis treści

Kolejna część naszego cyklu poświęconego zabiegom mającym uchronić Was przed zbędnym „balastem” w momencie względnego uruchomienia przed Wami. Wiemy nieco o kaloryczności i makrosach, potrafimy radzić sobie z głodem i nudą, planujemy także prawidłowo posiłki, ich przygotowywanie i spożycie. Wydawać by się mogło, że to wszystko, a jednak nie do końca! Dziś nieco o planowaniu aktywności fizycznej – to właśnie ona jest kluczem do wydatku energetycznego.

Utrudnione zadanie


Oczywiście – aktualnie nie pójdziecie do klubu, nie zrobicie klasycznego treningu, nie spotkacie się także ze znajomymi na przebieżce w parku – byłoby to nie tylko wysoce nierozsądne, ale także zabronione. Czy to oznacza, że mamy siedzieć na czterech literach z założonymi rękoma? Absolutnie nie! W zanadrzu masz całkiem spory arsenał o którym jednak musisz pamiętać i chcieć go wykorzystać!

Planuj – parę punktów dla zdrowia i sylwetki!


Jednym z najistotniejszych elementów, choć wydawać by się mógł banalny, jest ujęcie w swoim planie/rozkładzie dnia czasu na aktywność fizyczną. Naturalnie mamy teraz więcej czasu, jednak jeśli nie zarezerwujecie sobie konkretnej „godzinki” na trening – najprawdopodobniej czas „przecieknie Wam przez palce”, dzień się skończy, a trening nie będzie zrobiony. Tak więc – po pierwsze zaplanuj czas na aktywność! Po drugie – zastanów się nad tym jaki rodzaj aktywności lubisz i czy możesz wykonywać go bezpiecznie w domu/jego okolicach (pod warunkiem, że nie będą one zatłoczone, teraz nawet w parkach bywa ciężko). Jeśli lubisz biegać – możesz próbować biegów wokół bloku/domu czy chociażby biegu wahadłowego w niewielkim ogródku (jeśli nie dysponujecie bieżnią oczywiście). W przypadku roweru – najczęściej nie ma wielkiego problemu – wybierajcie jednak bezpieczne okolice i przemieszczajcie się po ścieżkach, dobrze byłoby także byście wyposażeni byli w maseczkę. Zwolennicy sportów „typowo” siłowych mają, wydawać by się mogło, jeszcze bardziej ułatwione zadanie – treningi izometryczne, ćwiczenia z obciążeniem własnego ciała, obciążniki wykonane z butelek wody, kartonów mleka, czy wreszcie użycie kettli, hantli czy worków obciążeniowych to świetne praktyki. Do podciągania możesz użyć drążka rozporowego lub najzwyklejszego trzepaka, różne wariacje pompek pozwolą aktywować mięśnie o których „nie mieliście pojęcia”, a ćwiczenie nóg i grzbietu możecie urozmaicić nawet przepychaniem samochodu osobowego.

Ostatnim z omówionych, choć absolutnie nie najmniej ważnym, aspektem będzie aktywność nie stanowiąca typowo elementu treningowego, element głośnego ostatnimi laty NEAT, a więc aktywności fizycznej nie związanej z treningiem. Każdego dnia pokonujemy (a w sumie to wykonujemy) parę tysięcy kroków w celu załatwienia rozmaitych spraw – zawodowych, prywatnych, czy po prostu spacerując i słuchając przyrody. Jedni robią 5, inni 8, a najwytrwalsi nawet i ponad 20 tysięcy kroków. To jak najbardziej element wspierający zachowanie zdrowia, ale także generator sporego wydatku energetycznego. Co w przypadku kiedy jesteśmy „uziemieni”? Naświetlę Wam ten aspekt w kolejnej części.

Zobacz także: Dieta w kwarantannie. Lista zakupów na cały tydzień 

Magister dietetyki.

Zostaw opinię