Debiuty w sportach sylwetkowych z punktu widzenia zawodnika, naszego Ambasadora Piotra
![Debiuty w sportach sylwetkowych z punktu widzenia zawodnika, naszego Ambasadora Piotra](/modules/bpakblog/img/large-400.jpg)
A w powietrzu... unosił się zapach bronzera. NO TO.... PIERWSZE KOTY ZA PŁOTYYY! :D
Witam Was, po swoim debiucie - w zasadzie podwójnym debiucie.
Wystartowałem na debiutach w kategorii fitness plażowe do 178cm - zająłem 5 miejsce.
oraz Grand Prix Polski - fitness plażowe do 182cm - zająłem 4 miejsce.
Na wstępie POWIEM WAM JEDNO! Zawody zawodami - fajna zajawka. Ale.. uwierzcie. To coś więcej.
Takie przygotowania pomagają nam lepiej poznać nas samych. Uczą pokory. Pokazują jak daleko jesteś w stanie się posunąć aby osiągnąć swój cel. Otwierają oczy. Lekcja jaką wyniosłem z tych przygotowań - jest bezcenna. I choć było ciężko, bo czasami leżałem i się nie ruszałem - na prawdę - z szacunkiem doceniam tę "przygodę". Szczerze mogę powiedzieć, że odkryłem swoje drugie "ja" - i nie wiedziałem, że stać mnie na aż tak wiele wyrzeczeń. Wyrzeczeń które też w zasadzie NIE ZAWSZE są potrzebne. O co chodzi? Dowiecie się w całym tym artykule :) Między tekstem, będą pojawiać się zdjęcia z zawodów. Z drugiego wyjścia - czyli z Grand Prix Poland. Z debiutów niestety nie posiadam, ale w internecie jest sporo filmów i zdjęć z obydwóch imprez.
A więc zaczynajmy!
Malowanie... rzecz zabawna i nowe doświadczenie. Za dużo bronzera na buzi - to na pewno. W tym miejscu chciałbym również wytłumaczyć wam jeden z punktów regulaminu Polskiego Związku - "zakaz używania bronzerów łatwo-ścieralnych" - nie chodzi o to, że musicie się smarować samoopalaczami z Rossmana. Chodzi o to, że musicie użyć bronzera który jest akceptowany przez Polski związek - czyli np. Jan Tana Ultra One. Ceny są dość odpychające - ale bronzer, raczej dość wydajny.
Pierwsze wyjście było moją totalną porażką - chociaż mimo wszystko zakwalifikowałem się do finałów - czyli mowa o debiutach, ale ok... jak to wygląda od podszewki.
Już Wam opowiadam.
Wpadasz na backstage. Zero ustalonych dokładnych godzin wyjścia na scenę. Każdy gdzieś biega, ruch jak na marszałkowskiej "wziuuum" - lewo, prawo, prawo, lewo - można dostać kręciołka :D
Klimat bardzo fajny - wszyscy ludzie zajarani tą samą pasją, a w powietrzu unosił się jedynie zapach bronzera... i wola rywalizacji :)
Wrzucam PUMP5250 z AAKG - które otrzymałem od SportDefinition na miejscu - DZIĘKUJĘ! I po 15min zaczynam pompować ciało przywiezionymi ze sobą gumami. Trzy serię - nagle komunikat - DEBIUTANCI DO 178CM PROSZENI DO WYJŚCIA NA SCENĘ! Co ku***? Przepraszam :D Ale byłem w lekkim w szoku. Nie mam na sobie oliwki, ciało nie do końca nabrało wyrazistości, a ni stąd ni z owąd naglę muszę wychodzić. To na prawdę powodowało mega duży stres. Łapie oliwkę, gumy i biegnę. Nagle pojawia się znajomy, daje mu oliwkę - on mnie smaruje, a ja się pompuje! SZOK :D Na prawdę panował tam trochę harmider - chociaż taki powiedzmy "w ramach rozsądku" - czyli wszystko szybko nagle, ale dosyć sprawnie. Osobiście wolałbym znać jakąś konkretną godzinę i zrobić wszystko w pełnym ładzie - ale niestety tak się nie dało.
Stoję... Przede mną schody. "Teraz Ty - wchodzisz" - słyszę od jednego z organizatorów... JAKI TY? JAKI TY? (haha) Rzucam gumy. Patrzę na schody, co by się nie przewrócić przy wchodzeniu :D Idę... Pierwsze co rzuca się w oczy - mega rażące światła, niczym te na solarium tylko z większej odległości. Grzeje twarz niesamowicie i mocno oślepia. Witam się i staję na swoim miejscu. Staram się uśmiechać ale jakoś nie bardzo mi to wychodzi, bo "pokazujemy zęby" :D - to nie jest mój naturalny uśmiech, zawsze japa była zamknięta przy robieniu "Cheeseeeee" - a tu... robiłem to sztucznie - przez co czułem się bardzo niekomfortowo. Tego błędu już nie powtórzę, albo po prostu nauczę się uśmiechać z... zębami :D
Ocena sylwetek - czyli pozowanie. I tu, przyznaję się szczerze.
Na "naukę" pozowania - jeżeli można tak to nazwać, poświęciłem łącznie jakieś 100min w ciągu całych przygotowań. Inni wręcz tańczyli - nie wiedziałem, że w ogóle tak można. Bardziej przypominało to teatralne wystąpienie niż zawody sylwetkowe :) Ale takie zasady! Trzeba je w pełni szanować i się ich trzymać. Także kwestia pozowania/tańczenia na scenie - to coś czego na prawdę trzeba się nauczyć. A ja w ogóle nawet tańczyć nie umiem! Poważnie! Na disco disco bęc bęc - raczej bardziej tupałem nóżką niż tańczyłem (haha). Chociaż szczerze mówiąc - gdzieś kiedyś czytałem, że nawet ARNOLD - tak ten ARNOLD KULTURYSTA :) - mówił, że zaczerpnął lekcji baletu!!! TAK BALETU! Aby jego pozowanie było jak najbardziej płynne. Dlatego też uważam, że jest w tym sens. I tego muszę się nauczyć. A może i od razu tańca? (haha).
Tak więc debiuty - mega spięcie na mojej twarzy. Szczękościsk. Nerwy. SŁABO! Gdyby nie sylwetka, nie zakwalifikował bym się w ogóle do finału. Uważam, że sędziowie w 60-70% oceniają tam sylwetkę, a reszta to cała otoczka. Płynność przejść, wyróżnienie się czymś - czyli jakimś fajnym, kuriozalnym wręcz pozowaniem. Uważam, że miałem szansę stanąć wyżej - ale nie stanąłem, bo nie dopiąłem pewnych rzeczy do końca.
Po Debiutach czułem się lekko "skrzywdzony" - bo uważałem, że sama sylwetka w pełni wystarczy i niektórzy zawodnicy, którzy posiadali 35cm w bicepsie - nie powinni być przede mną, przecież tak się dociąłem! HA! Powinni. Powinni, bo pokazali więcej klasy w swoim pozowaniu, więcej uroku osobistego - i należało im się PUDŁO!
Tak więc rozgoryczony, najpierw usiadłem na backstage'u i nabazgrałem komentarz w którym napisałem, że chyba nie wyjdę na Grand Prix Polski - i odpuszczam ten start bo się skompromituje. Tam w pierwszej kolejności odpowiedział jeden z zespołu BODYPAK'a - Piotr Hapek, prostym i zwięzłym komentarzem... jak i inni :)
Takie słowa napisane w odpowiedniej formie, w odpowiednim czasie - dodają skrzydeł i nie pozwalają odpuścić! Warto znać takich ludzi :) Także decyzja... STARTUJE.
.... mija godzina, żadnej dokładnej informacji kiedy będzie start, tylko tak plus-minus "za 30-40min".
Wrzucam kolejne 5 tabl. PUPM5250, zagryzam dziesięcioma żelkami Haribo i zaczynam robić pompki. W między czasie brat przynosi mi chipsy - bo zauważyłem, że każdy je jadł :D Ja jak już wspomniałem, robiłem wszystko sam, dlatego do końca nie wiedziałem jak mam się ładować. Pewnych wskazówek udzielił mi Adrian Cyronek - odznaczony wielokrotnie medalista, także mimo wszystko było łatwiej. Ale nie do końca :) Także...
Chipsy, żelki, malutki łyczek słodkiej coli + sól. I pompowanie. I tak w kółko.
Nagle komunikat. GRAND PRIX POLSKI. ZAWODNICY PROSZENI NA SCENĘ!
Znów to samo. Schody... Lekka trema - ale na prawdę już mniejsza. WJEŻDŻAM! A CO MI TAM!
Przy drugim wyjściu już mniej się stresowałem. Ale ciało - nadal nie tańczyło!
Na scenie stanąłem z na prawdę dobrymi zawodnikami wysokiej rangi! Ten po mojej lewej - to wielokrotny medalista na mistrzostwach Europy jak i zwycięzca DIAMOND CUP - z tego co pamiętam na Malcie i w Czechach. Nie poznałem osobiście - ale podobno mega równy chłop! :) Także... jak już wspomniałem. Tutaj konkurencja była na prawdę solidna! A mimo wszystko udało się zająć 4 miejsce!
... to jest chyba dla mnie osobiście największe wyróżnienie.
I ZNAK! ABY NIGDY SIĘ NIE PODDAWAĆ!
Wyszedłem drugi raz, chociaż już chciałem zrezygnować. Wyszedłem do o wiele bardziej prestiżowej kategorii - i zająłem miejsce wyżej!
PAMIĘTAJCIE! Nigdy się nie poddawajcie! Oraz otaczajcie się tylko i wyłącznie pozytywnymi ludźmi! To dodaje siły!!!
Tutaj przykładowo zdjęcie z moim przyjacielem - Mateuszem Wilczyńskim, który na debiutach w kategorii do 182cm zajął pierwsze miejsce, oraz w open - 3 miejsce. Wspólnie tworzyliśmy projekt POKAŻ MI PROGRES - dostępny na Facebooku. Jednak z bliżej nieustalonych przyczyn zerwaliśmy kontakt i na TE SAME ZAWODY - pojechaliśmy oddzielnie, chociaż jesteśmy z jednego miasta. Czysta paranoja. Kilka niedomówień i możecie stracić ludzi, którzy na prawdę dobrze Wam życzą i są wspaniałymi przyjaciółmi! Wczoraj tj. wtorek, złapaliśmy się na mieście - na podwójnego burgera, ciasto, batony, chyba wszystko :D haha - nażarli się jak świnie dosłownie. Bo... po zawodach wszystko smakuje inaczej :) Zbiliśmy piątkę i ustaliliśmy, że na wszystkie kolejne zawody jedziemy wspólnie. Wniosek jest jeden - zawsze warto rozmawiać. A jeszcze bardziej warto otaczać się takimi ludźmi. Trzymajcie za niego kciuki, bo młody (22 lata) - jeszcze pozamiata Polską scenę.
A tutaj widzicie jak wyglądałem po zawodach - wciągnięty jak HIENA. Może sędziowie się mnie bali :D? HAHA. Taki nastroszony, wygłodzony zwierzak. I w tym miejscu - wychodzi również mój drugi błąd, błąd który wskazał mi również Adam Suker w krótkiej rozmowie - zbyt niska kaloryka przez całe przygotowania.
Następnego dnia zjadłem - pizzę, dwie bułki z podwójnym kotletem w MC DONALD. Czekoladę. 3 batony. Poprawiłem burgerem z podwójną wołowiną.
I po tym ładowaniu... ciało napęczniało jak nienormalne. W sensie - bardzo dobrze. Zrobiłem się pełny, a każdy mięsień dokładnie się uwypuklił. Więc myślę, że kolejne ładowanie przed wyjściem, zrobię całkowicie inaczej.
Jeżeli chodzi o szczegóły moich przygotowań - znajdziecie je w moich dziennikach treningowych klikając w: zobacz inne artykuły tego autora :) Tam macie wszystko szczegółowo rozpisane, przez okres 6-7 tyg przed zawodami.
AAaaaaa jeszcze jedno! Kwestia przed zawodami :) Kto doczytał do końca ten się dowie. Kto nie - straci :P
BPS - BEZPOŚREDNIO PRZED STARTEM.
Ja miałem dość rygorystyczne podejście w tej kwestii... Chyba, za bardzo.
4 dni przed zawodami: odstawiłem wszystkie warzywa, słodziki, sosy zero kcal, cole zero. Wszystko.
Mięso tylko gotowane w wodzie. Wychodziłem z dość niskiej kaloryki - 200g ryżu przez prawie cały okres. A więc trzeba było uciąć.... czyli... 4 dni przed zawodami - 1,5 paczki ryżu na cały dzień, podzielone na 4 porcje + 800g mięsa z wody (bez przypraw, jedynie trochę soli).
3 dni przed zawodami - 1 paczka ryżu na cały dzień podzielona na 4 porcje plus 800g mięsa z wody.
2 dni przed zawodami - 0,5 paczki ryżu na cały dzień - podzielone na 4 porcje plus 800g mięsa z wody (odstawiam sól). Czyli wszystko o smaku NATURALNYM :D
1 dzień przed zawodami - 4 paczki ryżu na 5 porcji plus 400g mięsa z wody - bez soli.
Noc przed zawodami - 150g masła orzechowego, 50g masła sezamowego.
Do tego dochodziła codziennie "jajecznica" - z 10 białek (zero żółtek), zero przypraw.
Woda:
- 4 dni przed zawodami - 8 litrów dziennie.
- 3 dni przed zawodami - 8 litrów dziennie.
- 2 dni przed zawodami - 5 litrów dziennie.
- 1 dzień przed zawodami - 2,5l wody do godziny 15. Potem malutki łyczek - do każdego posiłku.
- Dzień zawodów - łyczek wody do każdego posiłku.
Dzień zawodów:
- Z rana 6 białek jaj. Popijam łyczkiem wody.
- 1h później zjadam 30g ryżu + 30g żelek haribo.
- Następne posiłki co 1,5h aż do startu: 30g ryżu + 30g żelek.
- W między czasie małe podjadanie chipsów LAYS z pieca.
- 20min przed wyjściem - sól + słodka coca cola.
Jeżeli odstawiacie sól - musicie pamiętać aby uzupełniać potas i zachować równowagę między sodą a potasem. I to nie takim zwykłym potasem... ;) If you know what I mean :)
Jak już wspomniałem - można to było zrobić mniejszym kosztem, mniejszym wysiłkiem i mniejszymi wyrzeczeniami. Widzicie jak wyglądało moje ciało - po ładowaniu "brudną miską" - moim zdaniem nawet lepiej niż na tym czystym jedzeniu.
...a ja nie odpuszczam! W poniedziałek z rana zrobiłem 80min cardio. Po czym udałem się na siłownię i wleciało FBW. Wstępnie - kolejne zawody za tydzień - Strzegom KAMIENNA RZEŹBA. Ale jak wyjdzie - będę informował Was na bieżąco :) Chociaż najbardziej bieżące informację znajdują się na moim instagramie: pokazmiprogres :) Zalatujcie!
![Kreatora Suplementacji](/img/banners/creator-img.jpg)
Sprawdź już teraz idealne suplementy diety, przygotowane dla Twoich potrzeb
Użyj Kreatora SuplementacjiZobacz inne artykuły z kategorii Trening
Zobacz wszystkie artykułyPierwszy raz na siłowni - jak osoby początkujące mogą się przygotować?
![Pierwszy raz na siłowni - jak osoby początkujące mogą się przygotować?](/modules/bpakblog/img/medium-1265.webp)
Pierwszy raz na siłowni nie musi być wcale taki trudny, jak się wydaje! Niewiedza na temat ćwiczeń czy też obawa przed nowym miejscem nie muszą powodować, że pierwsza wizyta na siłowni będzie odwlekana tygodniami. Dzięki poniższemu artykułowi będzie Ci łatwiej wybrać się na pierwszy trening na siłownię i przede wszystkim będziesz czerpać z niego jak najwięcej przyjemności.
![Stretching dynamiczny a statyczny - czym się różnią i który jest lepszy?](/modules/bpakblog/img/small-1264.webp)
![5 najlepszych ćwiczeń na wyciągu górnym](/modules/bpakblog/img/small-1263.webp)
![Jak przygotować się do zawodów sportowych? Dieta, trening, suplementacja i przygotowanie mentalne](/modules/bpakblog/img/small-1258.webp)
![Maszyny vs. wolne ciężary - co wybrać?](/modules/bpakblog/img/small-672.jpg)
![Ćwiczenia na kręgosłup. Jak pozbyć się bólu pleców?](/modules/bpakblog/img/small-1198.webp)
![Ćwiczenia na barki](/modules/bpakblog/img/small-1142.jpg)
Zostaw opinię