Najlepsza nagroda – cheat meal. Jak wybrać najlepszy oszukany posiłek?

By Michał Lebiest

Chcąc osiągnąć wymarzoną sylwetkę – decydujemy się na zmianę nawyków żywieniowych. Wszystko zaczyna się bardzo dobrze – stosujemy się do diety, gubimy nadprogramowe kilogramy, nasza sylwetka konsekwentnie z dnia na dzień się poprawia. Nadchodzi jednak okres, w którym zmiany stoją w miejscu, a nasza psychika nie jest już tak samo mocna jak na początku i mamy ochotę na coś „niedozwolonego”. Przychodzi jednak wtedy obawa, że zaburzy to nasze dotychczasowe osiągnięcia.

W takich sytuacjach na pomoc może przyjść tzw. „cheat meal” (oszukany posiłek). Mogłoby się wydawać, że taki posiłek może wpłynąć negatywnie na nasz organizm, gdyż zaburzy dotychczasowy sposób odżywiania. Okazuje się jednak, że może on przynieść wiele korzyści dla naszego organizmu w postaci odciążenia psychicznego i wyrwania się na chwilę ze szponów diety. Ma on także wielki wpływ na hormony takie jak leptyna, grelina, hormony tarczycy, insulinę. Stosując dietę redukcyjną – nasz metabolizm spowalnia, zwiększa się produkcja greliny (hormonu głodu) i to dzięki niemu odczuwamy wzmożony głód. Oszukany posiłek pozwoli nam na chwilowe nasycenie organizmu, co może pomóc w przyspieszeniu metabolizmu.

Bardzo ważną rzeczą jednak jest prawidłowe stosowanie cheat meal’u. Wiele osób rozpoczynających dietę, wyczekuje, że po kilku dniach jej stosowania będzie mogło sobie pozwolić na lekkie odstępstwo od diety. Ma on nam jednak pomóc dopiero w momencie, gdy będziemy już na zaawansowanym etapie redukcji tkanki tłuszczowej, nasz metabolizm spowolni, a nam będzie ciężko przetrwać. W takich przypadkach zaplanowanie cheat meal’u jeden! raz na tydzień jest idealnym pomysłem. Nieraz się zdarzy, że wypadnie domowy posiłek u mamy, czy też u znajomych, którego nie będziemy mogli sobie odmówić i w takich przypadkach jest on idealnym rozwiązaniem. Cheat meal wpłynie korzystnie na nasze samopoczucie i będzie niejako nagrodą za wcześniejszą konsekwencję w realizowaniu założeń dietetycznych. Jak w każdym przypadku – nie należy jednak przesadzać z kalorycznością takiego posiłku, w końcu jak to się mówi: „wszystko jest dla ludzi, lecz z umiarem”.  

Bardzo dobrym rozwiązaniem jest zastosowanie oszukanego posiłku w dzień treningowy, co spowoduje, że będzie on lepiej wykorzystany przez organizm. W ciągu dnia wybieramy jeden posiłek, który zastępujemy cheat’em, a pozostała część dnia pozostaje bez zmian. Może mieć on postać hamburgera, domowego obiadu, czy też innych zachcianek na jaką masz ochotę. Nie powinien on jednak przekraczać 40% ogólnego deficytu kalorycznego jaki mamy w ciągu tygodnia (w przypadku gdy nasz deficyt wynosi np. 1500 kalorii – cheat meal nie może przekraczać 600 kalorii). U większości z osób, następnego dnia waga powędruje nieco w górę i będzie to związane ze zwiększoną podażą węglowodanów oraz m. in. soli, która jak wiadomo powoduje zatrzymanie wody w organizmie. Nie należy jednak panikować, gdyż w kolejnych dniach sytuacja się ustabilizuje, a nasza sylwetka będzie jeszcze lepiej wyglądać! Słysząc termin „cheat meal” należy nieco powiedzieć o „cheat day”, lecz całodniowe „poluzowanie” nie jest dobrym pomysłem, gdyż może on powodować większe problemy jelitowe, a także brak umiaru, który zaprzepaści nasze dotychczasowe wyniki.

Cheat meal jest idealnym pomysłem dla relaksu naszej psychiki, a także aktywacji hormonów do dalszej pracy, lecz jak wskazaliśmy powyżej – należy mieć w nim umiar i gdy będzie stosowany prawidłowo – z pewnością przyniesie wiele korzyści.