Pokaż mi Progres - Piotr Pita Wojciechowski - droga do debiutów 30.07.2017

Kolejny wpis. Kolejny tydzień. Kolejne zmagania.
Wpis - tak. Tydzień - tak. Zmagania - nie do końca.

Chociaż zaczął się już 8 tydzień redukcji, to ja nadal czuje się dobrze :)
Fizycznego zmęczenia nie odczuwam, bardziej w głowie kłębią się pytania z serii - po co, dlaczego, czy dobrze, czy warto!? Chyba każdy z was to zna, bez względu na to co w życiu robicie. Każdy ma chwilowe przemyślenia, w których na sekundę musi się zatrzymać i wewnątrz siebie odpowiedzieć na jedno "zajebiście, ale to zajebiście ważne pytanie - co chcesz w życiu robić" (haha. cyt. z filmu chłopaki nie płaczą). - Pół śmiechem, pół żartem coś w tym jest. Motywacja to bardzo ważny aspekt w każdej dziedzinie naszego życia - sporcie, biznesie, w życiu codziennym. Najważniejsze to wierzyć w siebie "BELIEVE" - to jest punkt wyjściowy. Wiele osób wątpi w swoje możliwości, zadaje sobie pytania w stylu "jak mam być w czymś najlepszy skoro na świecie jest tyle ludzi?" - ja znam odpowiedź na to pytanie. Na świecie owszem, mieszka kilka osób (x10000000000000) - a Ty jesteś jedyny, niepowtarzalny, nie ma drugiej takiej samej osoby chociaż żyje nas 7,5 MILIARDA! Dobre co? :) To już jest powód do dumy, niepowtarzalności oraz... możliwości. A skoro je posiadamy, to starajmy się je wykorzystywać, najlepiej łącząc to ze swoją pasją - wtedy nie ma granic - a wszystko zaczyna się od pierwszego kroku.

Koniec tych dywagacji! Na prawdę czuję się dobrze! A słowa powyżej są głównie do ludzi, którzy często wysyłają do mnie wiadomości na instagramie z różnymi pytaniami "jak Ty to robisz? skąd taka wytrwałość?" - nie różnie się niczym od Ciebie. Po prostu dążę do obranego celu. Ty też możesz :)
...a druga sprawa to ludzie. Ludzie którzy nas motywują oraz wspierają, nawet "małym komentarzem" czy dobrym słowem - DLA NICH WIELKIE DZIĘKI! :)
No dobra, teraz na prawdę do rzeczy. Dieta, treningi, przygotowania, sylwetka.

DIETA:
Dziś mamy niedzielę - właśnie strugam ten wpis, oblizując palce po ostatnim kawałku pizzy i czekoladzie milky :) - Nie, to nie jest żart. Nadal pozwalam sobie raz w tyg walnąć mega cheat meala albo nawet dwa. Do oporu. Nie pytajcie - co się dzieje z sylwetką po takim jedzeniu. Wygląda o stokroć lepiej, ciało jest nabite i wyżylone. Tak działa ładowanie - i jest to podobna kwestia do tej którą robi się przed zawodami. Całość opiszę w oddzielnym artykule jak sam przejdę przez wszystkie fazy - czyli po zawodach.
Ale, wracając do tematu. Będąc na redukcji róbcie cheat meale a czasem nawet cheat day - to w niczym nie przeszkodzi, a nawet pomoże! Przyśpieszy wasz metabolizm oraz poprawi relacje z jedzeniem - jeżeli chodzi o psychikę. "Dieta" - to nie kara, to styl życia (chociaż celowo zawarłem ją w znaku cudzysłowia, bo dla mnie to zbyt sztywne określenie). Postaram się niedługo napisać cały artykuł na temat "DIETY" - ale bardziej na luzie :)

Jeżeli chodzi o mnie, to kaloryka ciągle na podobnym poziomie 2300-2500kcal. Nie licząc takich dni jak wspomniałem powyżej. Jem zdrowo ale i smacznie. Na zdjęciach - na zachętę dla was, kolejne zdjęcia moich omletów z sosami 0kcal :) Wyglądają apetycznie? Celowo je wstawiam po raz kolejny aby pobudzić wasze kubki smakowe! Ale obiecuje, niebawem pojawi się przepis, może nawet film z przygotowania takich pyszności :)

TRENING:
Tutaj małe zmiany, chociaż bardziej ma to związek z "wyczuciem własnego ciała". Intensywność ta sama, ale moim oficjalnym trenerem jest lustro - które wskazuje mi jakie partie podciągać i trenować danego dnia. Także w tym jak i w wcześniejszym tygodniu - mały kogiel mogiel jeżeli chodzi o dobór ćwiczeń i treningów. Mega dużo kombinacji, w celu sprawdzenia efektywności danego połączenia partii czy też rodzaju treningu. W tym tygodniu zamierzam trenować:
Barki x3, klatka x2, biceps/triceps x1, nogi x1, plecy x2.
W każdym z tych treningów wykonuje trening siłowy na każdą partię. W drugiej kolejności jest hipertrofia która przypada już tylko na plecy, klatkę i barki. A w trzeciej kolejności - serie potrójnie łączone mocno/średnio/lekko. Co w przypadku barków wygląda następująco, przykład takiej serii potrójnie łączonej:

• Wyciskanie żołnierskie x6 (4s faza negatywna czyli opuszczanie).
• Podciąganie sztangi do brody x12 (2s faza negatywna).
• Unoszenie hantli na boki x25 (0s faza negatywna).

Ćwiczenia te wykonuje pod rząd, a między każdym następuje tylko 10 sekund przerwy... i w sumie opis mocno/średnio/lekko - odnosi się wyłącznie do ciężaru, bo każda seria jest maksymalnie ciężka. Przy 6 powtórzeniach zaczynamy od większego ciężaru .. i - wraz z wzrostem ilości powtórzeń, dobieramy co raz mniejszy ciężar. Warto eksperymentować i sprawdzać co na nas działa najlepiej, także może ktoś z was skorzysta z takiego treningu :)

SUPLEMENTACJA:
Ta kwestia pozostaje bez zmian, wszystkie moje suplementy, jakie w chwili obecnej spożywam, znajdziecie we wcześniejszym wpisie. Jedyne czego mi brakuje, to SLEEP AID. Uzależniłem się od tej małe zielonej puszki, która mnie tak wspaniale usypiała niczym małe dziecko, dodatkowo regenerując - a nadal nie ma jej w sklepie! PLEASE, dostawa!!!

A sylwetkę widzicie na zdjęciu... :) Jeżeli chodzi o ogół formy.
Wysyłam też zdjęcia - zrobione od lustra (o godzinie 23:55) - po ładowaniu pizzą :) Zdjęcia są w 100% oryginalne - w sensie :D - nie ma na nich najmniejszego dodatku filtra czy jakichkolwiek przeróbek.

Wpadajcie na Instagrama ;)

A tutaj dołączam jeszcze filmik, w którym możecie zobaczyć czy czuje się słabo na redukcji i nie mam w sobie WERWY!