By Sylwia Pietrzak
Czego dowiesz się w tym artykule?
Powrót po przerwie i/lub lekkich treningach – różnica;
Błędy popełniane podczas powrotu na siłownię;
Dieta –ważny aspekt powracających.
Jak już wszyscy na pewno zdążyli zarejestrować – obostrzenia „topnieją” a wraz z nimi plan otwarcia siłowni czy klubów fitness. Oczywiście, wszyscy musimy pamiętać o zachowaniu ostrożności i zasad higieny, jakie wskazuje Nam obecna władza. Mimo to, kolejnym ważnym aspektem dotyczącym naszego zdrowia jest zdrowe podejście do treningu, po okresie roztrenowania (jeżeli nie mieliśmy możliwości wykonywania treningów w warunkach domowych) lub po okresie lekkich treningów siłowych (ze względu na ograniczony asortyment sprzętowy) czy aktywności cardio.
Suplementy, które mogą Cię zainteresować:
Czas rozruchu - co to znaczy?
Jeżeli okres „kwarantanny” był dla Nas deloadem, wracamy silniejsi. Jednakże pamiętajmy o tzw. czasie rozruchu. Organizm wymaga przypomnienia pewnych wzorców ruchowych, dlatego warto jest zacząć treningi bez nadmiernego nadwyrężania naszego układu ruchu ale i też układu nerwowego. Najczęstszym błędem jest „rzucanie” się na strefę wolnych ciężarów wraz z zamiarem pobijania własnych maksów. Wówczas bardzo szybko o kontuzję, gdyż atakujemy ciało po okresie bezruchu czy przestoju (nadmieniając iż robimy to bez wcześniejszego przygotowania). A co do wcześniejszej adaptacji, mowa o rozgrzewce, o seriach wstępnych małym ciężarem lub potocznie „samą sztangą”. Tutaj zaliczamy tzw. serie rozgrzewkowe, nie ma mowy o ciężkich bojach. Jesteśmy wypoczęci, być może okres kwarantanny dał Nam czas na relaks i regenerację, ale nadal musimy pamiętać by wszelkie kombinacje wprowadzać stopniowo. Dobrze jest zacząć od podstawowych, prostych ruchów – chociażby od maszyn (oczywiście temat maszyn to temat rzeka, niektóre z nich mogą wyrządzić więcej krzywdy niż pożytku, co warto skonsultować z trenerem personalnym), a później wprowadzać wolne ciężary. Jeżeli startujemy z wolnymi ciężarami – nie targamy się na maksymalne możliwości swojego ciała. Często organizm sam daje Nam znak, kiedy jest gotowy na powrót na właściwe obroty.
Wszystko też zależy jak spędziliśmy ostatnie miesiące
Jeżeli okres kwarantanny spędziliśmy trenując przy ciężarze własnego ciała, gumach, małym obciążeniu to powrót na pewno będzie zgoła bardziej przystępny dla Naszego ciała. Wówczas możemy powielić schemat ruchowy – jeżeli robiliśmy hip trusty z gumami, wskakujemy level wyżej – wrzucając hip trusty z kettlem czy sztangą o odpowiednim obciążeniu. Taka sama zasada tyczy się innych ćwiczeń, jak. np. siadów, ciągów, wiosłowania itp. Jeżeli utrzymywaliśmy treningi na poziomie 3-4 siłowych (o mniejszym natężeniu) – tutaj nie ma obawy o większe kontuzje przy wprowadzeniu tych samych wzorców ruchowym na poziomie większego zakresu obciążeń chociażby. Możemy też „pobawić” się częstotliwością treningu, ilością serii, wszelką modyfikacją w obrębie jednostki treningowej itp. Często kwarantanna wymuszała treningi FBW – po powrocie do specjalistycznego sprzętu można pokusić się o trening dzielony czy z naciskiem na daną partię.
Podsumowanie
Kwarantanna, to dla wielu również okres poluzowania tego, co wkładamy do tzw. miski. Prócz powrotu na siłownię, warto usystematyzować posiłki oraz zwrócić uwagę na ich jakość. Odżywianie wpływa na okres regeneracji w równi jak sen czy odpoczynek od treningów, jeżeli dieta była średnio odżywcza lub prawie wcale, a w okresie roztrenowania opierała się na chipsach przy Netflix czy czekoladzie przy książce – warto mieć świadomość, że organizm nie czerpał z tego okresu regeneracji maksimum. Żeby wrócić do ciężkich treningów sprzed okresu „kwarantanny” – winniśmy najpierw zadbać o odpowiednie odżywienie organizmu. I co najważniejsze, wszelkie urozmaicenia wprowadzać stopniowo.
Sprawdź już teraz idealne suplementy diety, przygotowane dla Twoich potrzeb