-15% na wszystkie BESTSELLERY  KOD: BEST15

Piotr Wojciechowski - dziennik i relacja z zawodów - 19.09.2017

Relacja z ostatniego startu w Strzegomiu naszego Ambasadora Piotra Wojciechowskiego.
Piotr Wojciechowski - dziennik i relacja z zawodów - 19.09.2017
Ten artykuł przeczytasz w 3 minuty
Spis treści

Kolejny tydzień, kolejne zawody za mną :) Na wstępie chciałbym podzielić się z Wami moją chwilą refleksji...

"Na pewno nie wszystko, co warto, to się opłaca, ale jeszcze pewniej (…) nie wszystko, co się opłaca, to jest w życiu coś warte." - cytując jednego z wielkich ludzi.

Moja dziewczyna podobno wyrywała sobie włosy, a ja zachowywałem się jak bym był "na haju"? (haha). Śmiechy śmiechami - tak było.
560km trasy zamieniło się w 700km - wyjazd o 21 z Wrocławia. Ja odwodniony za kierownicą.
Czy to było normalne? Myślę, że raczej nie. A jedyne co mną kierowało to pustka w głowie po odwodnieniu.
Warto czasem dostać porządny opiernicz od bliskiej Wam osoby, by uniknąć pewnych niebezpiecznych zdarzeń, bo za kierownicą po prostu... zasypiałem.

I choć może brzmię jak zakochany kundel z bajki Walta Disneya - to bliskie nam osoby są najważniejsze, i powinny być ponad naszą pasją. Oczywiście zawsze można odnaleźć złoty środek - i do tego w życiu trzeba dążyć :) Mysza - to dla Ciebie! (haha).
Także wydaje mi się, że troszkę zbyt mocno "napaliłem się" na zaliczanie co raz to kolejnych zawodów z rzędu. Bo ten wyjazd był po prostu nierozsądny ;)

Ale mimo wszystko się odbył :) Także przedstawię Wam troszkę szczegółów z całej imprezy jak i mojego BPS - bezpośrednio przed startem, który znacząco różnił się od tego z FIWE.

Ekipa wyjazdowa :)

Piotr Wojciechowski - dziennik i relacja z zawodów - 19.09.2017

Piotr Wojciechowski - dziennik i relacja z zawodów - 19.09.2017
Przelot w pierwszą stronę w miarę sprawny. Zatrzymaliśmy się we Wrocławiu. Długość trasy około 7h - wliczając w to "zaliczanie" każdej napotkanej stacji, na wylanie "fanty" do WC :D i pochłonięcia kolejnego pojemniczka z jedzeniem.
...Wrocław - piękne miasto! WOW :) Nieraz na moim instasnapie wspominałem, że mógłbym tam zamieszkać, bo zrobił na mnie piorunujące wrażenie.
Walizki. Schody. Drzwi. Jesteśmy.

Pierwsza rzecz - kolejne jedzenie. Druga rzecz - wałkowawanie. W sensie... malowanie wałkiem. Po ciele. Czyli bronzowienie :D

Piotr Wojciechowski - dziennik i relacja z zawodów - 19.09.2017

Piotr Wojciechowski - dziennik i relacja z zawodów - 19.09.2017
Operacja zakończona około godziny 24. Tym razem spróbowałem troszkę innej techniki. Najpierw położyliśmy podkład "PROTAN - overnight". A następnie o 6 rano pomalowaliśmy mnie bronzerem "Jan Tana Ultra 1".
I tutaj chciałbym powiedzieć, że przy następnych zawodach będę celował w coś innego. Albo sam podkład + oliwka. Albo inny bronzer. Ten po prostu jest dla mnie za ciemny. Nie podoba mi się. Chciałbym, aby skóra wyglądała bardziej naturalnie. Mimo wszystko podziękowania dla naszej ekipy wyjazdowej za pomoc w malowaniu :)

Ok. Jedziemy dalej. Strzegom. Gdzie??? Co to jest k**** Strzegom? :D
Mała, malowniczo-kamienna miejscowość otoczona górzystymi terenami. Mają nawet Mc Donalda, choć mieszkańców jest niewielu. Może to specjalnie dla tych co przyjeżdżają na zawody? Serio? :D
Raczej dla tych którzy lecą do Czech - bo odległość do granicy to praktycznie rzut beretem.

Jesteśmy. Hala Sportowa, podstawowa! :D Małe dzieci patrzą na nas jak na murzynów. Cześć jestem bambo :D
Wchodzimy. Dość gwarno, choć o wiele większe pustki niż na FIWE. Zawodników sporo. Kibiców niewielu.

Weryfikejszzynn!!

Piotr Wojciechowski - dziennik i relacja z zawodów - 19.09.2017
Gdzie jest backastage? Nie wiemy. Gdzieś będzie.
To pierwsze słowa jakie usłyszałem :D hihi, ale na luzie. Mordeczki damy radę, zawsze dajemy!

Godzinę po weryfikacji zacząłem sobie podjadać chipsiory. 30min później zarzuciłem PUMP5250 i zacząłem delikatne pompowanie. Tu mimo śmiechu odnośnie backstage, wszystko przebiegało o wiele sprawniej niż na FIWE. Dokładne komunikaty. Teraz wychodzą Ci... tamci, itd. Także luz.

Mimo mniejszej imprezy, zawodników było dość sporo. W mojej kategorii OPEN na scenie stało 20, może 22 pakerów. OPEN - czyli wszyscy na jednej scenie. Bez znaczenia na wzrost czy wagę.

Ja postanowiłem, że nigdy więcej na zawody tego typu nie pojadę - nie ze względu na to, że wszedłem tylko do półfinału. Ale ze względu na to, iż uważam, że w takiej kategorii odczucia sędziów są dość subiektywne, każdy jest inny gabarytowo, wagowo. Jednak wolę kategorię w której wystąpię z zawodnikami o podobnym wzroście do mojego.

Jeżeli chodzi o same zawody - myślę, że miałem w sobie o wiele więcej luzu. Pozowanie było też trochę lepsze, ale to jeszcze nie to. Samopoczucie na pewno na duży plus, chociaż bardzo mało spałem. Było też więcej uśmiechu na mojej twarzy - ale to zapewne za sprawą innego BPS. Ciekawi? Opisuję.

BPS - Bezpośrednio przed startem.

WODA:
4 dni przed zawodami - 8-10 litrów wody. Sól około 10g.
3 dni przed zawodami - 8-10 litrów wody. Sól około 10g.
2 dni przed zawodami - 8-10 litrów wody. Sól około 10g.
1 dzień przed zawodami 3 litry wody - do godziny 12. Sól około 6g.
I przez cały dzień aż do dnia następnego - malutki łyczek do posiłku.

JEDZENIE:
2 dni przed zawodami odstawiłem warzywa.
Tym razem nie odstawiałem sosów 0. Nie odstawiałem też słodzików. Jak i nie odstawiałem Pepsi MAX, którą uwielbiam :) To na pewno dało więcej uśmiechu :P

ŁADOWANIE:
1 dzień przed zawodami.
Ładowanie robiliśmy w zasadzie w trasie :)
Pierwsze am: Z rana śniadanko. 1 żółtko + 6 białek + szynka z fileta z indyka.
Drugie   am: 100g ryżu + 30g dżemu + Duży TWIX :) + oddzielnie 100g mięsa z indyka.
Trzecie  am: 150g ryżu + 40g dżemu + 30g Masła orzechowego + oddzielnie 150g mięsa z indyka.
Czwarte  am: 200g ryżu + 50g dżemu + oddzielnie 100g mięsa z indyka.
Piąte    am: 150g ryżu + 30g dżemu + oddzielnie 100g mięsa z indyka.
I spać.

Jak więc widzicie tym razem w ogóle nie odstawiłem soli. Tym razem również nie odstawiłem tłuszczu, który był na poziomie około 50g. Tym razem wrzuciłem 3x więcej węglowodanów prostych i złożonych. Pozwoliłem sobie również na małe przyjemności w postaci TWIX'a jak i normalnego picia coli i dodawania do potraw moich ulubionych sosów zero.

ŁADOWANIE DZIEŃ ZAWODÓW:
Z rana zjadłem:
60g ryżu + 30g Ketchupu.
Wyjazd.

Jedzenie na backstage:
Paczka chipsów o smaku grzybów z czymś tam :P Takie co by miały jak najwięcej soli.
Wygazowana słodka cola + sól kuchenna.
Chips + malutki łyk powyższej mikstury + PUMP5250 z Sport Definition + pompowanie.
I tak do samego wyjścia :)
Jak już wspomniałem, doszedłem tylko do półfinału. Jak wyglądała sylwetka przy takim jedzeniu/ładowaniu, możecie sami ocenić na poniższych zdjęciach.

Piotr Wojciechowski - dziennik i relacja z zawodów - 19.09.2017

Piotr Wojciechowski - dziennik i relacja z zawodów - 19.09.2017
Zdjęcie pierwsze - FIWE - przy rygorystycznym odstawieniu słodzików, sosów, coli, tłuszcze na 0g przez 4 dni, węglowodany bardzo nisko. Totalna męczarnia.
A drugie - Kamienna Rzeźba. Ładowanie jak powyżej.

Kolejne zawody - DIAMOND CUP, albo Puchar Polski w Białymstoku.
Na co padnie wybór? Zobaczymy :)

SIEMANKO!

Promotor BODYPAK.

Zostaw opinię